czwartek, 11 lipca 2013

Siódmy

Show

   Premiera teledysku "Abandoned" była dla Demi dość męcząca,dlatego też postanowiła się wymknąć tylnymi drzwiami klubu i pójść do hotelu,gdzie wraz z Seleną się zatrzymały na dwa dni.W jednej ręce trzymała małą,granatową kopertówkę ,a w drugiej podtrzymywała sukienkę.Przez całą drogę jej myśli zaprzątała myśl,że tego wieczoru nie było jej dane nawet gniewnie patrzeć na siebie z "porzuconym".Pech,pomyślała,nadzwyczajny pech.Może i w przeszłości popełniła kilka,istotnych lub nie,błędów,ale nie takich.Ten zżerał ją od środka.
    Wchodząc do pokoju wspólnie wynajmowanego z przyjaciółką,trzasnęła drzwiami.Nie mogła się opanować,dlatego też porozrzucała wszelkie rzeczy napotkane jej na drodze.Rzuciła kopertówkę i obcasy,gdzieś daleko w kąt pod stertę porozwalanych rzeczy.Zdenerwowana i trzęsąca się piosenkarka weszła do łazienki,gdzie szalenie przeszukiwała dwie kosmetyczki.Jedną zieloną,Seleny,drugą białą,jej.Z pięknej zielonkawej kosmetyczki wyjęła żyletkę,usiadła na podłodze pod zlewem i trzęsącą się dłonią,wykonała pierwszy ruch.Nacięła się.Raz,potem drugi.Tuż nad linią tatuażu.Za trzecim razem straciła przytomność.Demi cała skompana w swojej krwi zemdlała i osunęła się całkowicie na podłogę.Dopiero późnym wieczorem znalazła ją jej przyjaciółka,wraz z Taylor Swift,która też była na premierze.
   Dziewczęta szybko zareagowały i opatrzyły i obmyły koleżankę.Potem przebrały starannie w piżamę z kotkami i położyły do łóżka.Demetria lekko jęknęła,co oznaczało,że żyje,że ma się dobrze.Taylor i Selena z ulgą westchnęły.Usiadły w małej kuchni i popijały wcześniej zaparzoną kawę mleczną z bitą śmietanką.
   Demetria obudziła się następnego dnia z opatrunkami na dłoni.Oparła się na łokciach i z niezrozumieniem patrzała na bandaże i taśmę opatrunkową.Selena przekręciła się na bok i otworzyła oczy w słodkim,zadowolonym uśmiechu.
-Nasze słoneczko wstało.
Zza pleców Seleny wyłoniła się nie wyspana blondynka.Dziewczyna przetarła oczy i oparła się o ramię brunetki.
-Tak,nasza gwiazdka.
    Demetria nie mogła zrozumieć co się dzieje.Jak to się stało,że ma bandaże?Jak się znalazła tu Taylor?Tego nie wiedziała.Dotknęła szyi,ulżyło jej,że chociaż tam nie ma opatrunków.Spojrzała na obie jej przyjaciółki.
-Co się...-zaczęła,ale przerwała jej Selena.
-Tnęłaś się...
-...znów-dokończyła Taylor.Wstała i otrzepała swoją piżamkę w rożki lodowe.Demetria zachichotała.-No co?
-Nie,nic.Tylko przez ciebie i twoją piżamkę mam ochotę na lody i mrożoną kawę z dużą porcją bitej śmietany i karmelu.
  Wszystkie się zaśmiały.
-No nic.Trzeba wstać.Dziś o dziewiątej mam wywiad.
-No to nie przeszkadzamy.Idź się zrobić na bóstwo.-Selena równierz wstała ukazując piżamę z misiem.
Demetria za to miała piżamkę w kolorowe kółeczka i plamki,jakie kiedyś rysowała w klinice.Na wspomnienia pobytu w klinice robiło jej się nie dobrze.Szybko zapomniała o przeszłości i wróciła do teraźniejszości.Poszła do łazienki się odświeżyć i wykonać inne niezbędne poranne czynności.
     -Wyglądasz bosko Dem-wypiszczała Selena widząc przyjaciółkę ,a Taylor westchnęła.
-Dzięki,dziewczyny.I dziękuję wam za to,że mnie uratowałyście.
-Nie ma za co-odpowiedziały obie.
-Musiałyśmy to zrobić-dodała słomiana blondynka.
Lovato wyszła i zamówiła taksówkę.Po dziesięciu minutach oczekiwania wsiadła do żółtego,tutejszego pojazdu i skierowała się do studia nagraniowego,gdzie miało odbyć się Show.
  Zapłaciła i wysiadła.Rozejrzała się przez chwilę po okolicy,a potem weszła do,na pierwszy rzut oka,opuszczonej kamienicy.Środek budynku aż tętnił życiem.Czekolada,pomarańcze i truskawki w czekoladzie,herbatka mrożona,słowem czego dusza tylko zapragnie.Demi spojrzała tęsknie na te wszystkie smakołyki,dziwna myśl ją naszła.Że nie powinna jeść tych wszystkich słodkości.Wtedy od tyłu ktoś wsadził jej do ust pomarańczę w czekoladzie.Przegryzła i długą chwilę delektowała się smakiem i zapachem świeżej pomarańczy.Potem się obróciła i rzuciła się prosto w ramiona przystojniaka w okularach kujonkach.
-Joe!-Krzyczała Demi z zachwytu.Naprawdę długo go nie widziała.Gdzieś tak od ich zerwania.-Długo się nie widzieliśmy.
-Dokładnie-przyznał jej rację.-Wiesz,że zawsze mogłaś zadzwonić,prawda?
-Wiem,ale...
-Ja też wiem.Wolałaś mnie unikać.Odkąd my,no wiesz...No nie ważne.Nie chcę ciągnąć starych spraw,od kiedy cię odzyskałem.Chodzi o...
-Przyjaźń.Wiem.Uwierz mi Joe,znam cię zbyt długo.
-Znasz mnie lepiej niż ktokolwiek inny.-Spojrzał za jej plecy.Program już się zaczął.-Lepiej już leć.Zaczyna się.
Demetria uściskała przyjaciela potem patrząc mu głęboko w oczy odchodziła.
-Mam nadzieję,że zostaniemy przyjaciółmi!
-Zawsze nimi byliśmy!-Od krzyczała.
Weszła za kurtynę,gdzie od razu po wejściu zaczęła wykonywać swój najnowszy utwór.Wszyscy byli zachwyceni.Po około czterech minutach odstawiła mikrofon i usiadła obok podstarzałego,siwego mężczyzny.Prawdopodobnie Davida Lettermana.
-Cześć Demi.Miło cię widzieć.
-Cześć,ciebie też Davidzie-lewą dłoń,którą cięła schowała w spódnicę.
-Powiedz mi.Tęsknisz za nim?Za "porzuconym"?-spytał ją.
Demi się skrzywiła.
-Powiedzmy sobie szczerze.Każdy uczy się na błędach i ja to właśnie robię.Tyle,że ten błąd,który popełniłam...Nie da się go naprawić od tak.Możemy zostać przyjaciółmi...
-Tak jak ty z Joe`em.
-Właśnie...lub wrogami,dobrymi lub mniej dobrymi kolegami.-Zaczęła manewrować rękami,kamery to zauważyły i uwieczniły jej nowe blizny.-To...to naprawdę wymaga czasu i umiejętności.
    Rozmowa z Lettermanem się jakoś kleiła,po nie całych czterdziestu minutach podziękowała i poszła za kulisy.Tam się rozpłakała,tuż za ciemnogranatową kurtyną.
-Hej,hej...-podszedł do niej Joe i ją przytulił.Zaczął głaskać ją po włosach.-Wszystko będzie dobrze.Pamiętaj,że masz mnie...Selenę,Taylor...rodzinę.Nicka,Kevina i innych.My wszyscy jesteśmy twoją rodziną.Jedną dużą,szaloną rodziną,która powinna,i się,wpiera...-Uniósł głowę płaczącej dziewczyny.
-Nie...-wymamrotała Lovato,a potem schowała zapłakaną twarz w tors dzisiejszego przyjaciela i dawnego kochanka.Czuła się przy nim bezpiecznie.Zawsze tak było.

PS.Nie wiedzieć czemu wydaje mi się,że moja wena jest "kreatywniejsza",gdy piszę od razu na kompie,a nie wpierw na kartce,a wy jak uważacie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz